15.07.2014

Mundial, bukmacherka i ustawa hazardowa

Autor: Marcin Borowski


Zakończyły się Mistrzostwa Świata 2014 w piłce nożnej. Przez ponad miesiąc byliśmy świadkami rywalizacji najlepszych reprezentacji w tej najpopularniejszej na świecie  dyscyplinie sportu. W tym czasie padło wiele goli, kibice uronili wiele łez smutku i radości, a bukmacherzy, co zawsze towarzyszy tego rodzaju imprezom, odnotowali wzmożoną aktywność hazardzistów, zawierających ogromną liczbę zakładów. Bez wątpienia do tego grona zaliczyć należy dziesiątki tysięcy Polaków, którzy pomimo braku reprezentacji naszego kraju w Brazylii, udali się do bukmacherów, bądź skorzystali z usług internetowych serwisów bukmacherskich. Ale czy było to w pełni legalne?  

W Polsce 1 stycznia 2010 roku weszła w życie ustawa z dnia 19 listopada 2009 roku o grach hazardowych (Dz. U. 2009 nr 201 poz. 1540) zwana potocznie „ustawą hazardową”. Od samego początku wzbudzała liczne kontrowersje tak w środowisku hazardzistów jak i przedstawicieli doktryny prawniczej. Skonstruowana w stosunkowo dużym pośpiechu miała być odpowiedzią rządu na tzw. „aferę hazardową”. Jak to zazwyczaj bywa w praktyce z naprędce konstruowanymi aktami prawnymi, legislatorzy nie ustrzegli się błędów legislacyjnych mających konsekwencje w stosowaniu norm tam zawartych.

Ustawa hazardowa wyróżnia w art. 2 trzy rodzaje gier hazardowych. Pierwsza kategorią są gry losowe, a więc gry o wygrane pieniężne lub rzeczowe, których wynik w szczególności zależy od przypadku, a warunki gry określa regulamin np. gry liczbowe, loterie pieniężne, gry w karty, gry w kości, bingo, telebingo, loterie fantowe, loterie promocyjne, loterie audio tekstowe. Do drugiej kategorii zaliczamy zakłady wzajemne np. totalizatory polegające na odgadywaniu wyników sportowego współzawodnictwa ludzi lub zwierząt, w których uczestnicy wpłacają stawki, a wysokości wygranej zależy od łącznej kwoty wpłaconych stawek i bukmacherstwo  polegające na odgadywaniu zaistnienia różnych zdarzeń, w których uczestnicy wpłacają stawki, a wysokość wygranych zależy od umówionego, między przyjmującym zakład a wpłacającym stawkę, stosunku wpłaty do wygranej. Ostatnią kategorią są gry na automatach np. na urządzeniach mechanicznych, elektromechanicznych lub elektronicznych w tym komputerowych o wygrane pieniężne lub rzeczowe w których gra zawiera element losowości.

Jak zostało wspomniane we wstępie, przedmiotem niniejszego artykułu będą zakłady bukmacherskie, w szczególności te dokonywane drogą elektroniczną, a więc przez internet. Naziemni bukmacherzy posiadają bowiem wszelkie wymagane przepisami ustawy hazardowej zezwolenia, odprowadzają podatki, a przepisy są w tej kwestii zrozumiałe.

Kwestie dopuszczalności internetowych gier hazardowych w Polsce reguluje art. 29a ustawy hazardowej który stanowi: „1. Zakazane jest urządzanie gier hazardowych przez sieć Internet. 2. Zakazane jest uczestniczenie w grach hazardowych urządzanych przez sieć Internet. 3. Zakazy określone w ust. 1 i 2 nie dotyczą urządzania zakładów wzajemnych przez sieć Internet na podstawie udzielonego zezwolenia.” Ustawa zabrania wprost urządzania gier hazardowych przez internet, co ustawodawca tłumaczy ochroną konsumenta przed ewentualnymi oszustwami czy manipulacjami ze strony bukmacherów, co byłoby niezwykle trudne do wykrycia ze względu na charakter tego popularnego medium. Dopuszczony został wyjątek w postaci zakładów wzajemnych, a to ze względu na fakt, iż przedmiotem gry jest obstawienie jakiegoś zdarzenia, które w żadnym stopniu nie jest uzależnione od bukmachera, a bukmacher jedynie umożliwia przez internet zawarcie zakładu, co nie niesie za sobą zagrożeń, o których mowa w zdaniu poprzedzającym. Minister finansów zgodnie z ustawą hazardową wydaje zezwolenia na prowadzenie zakładów wzajemnych za pomocą internetu i gra u bukmacherów posiadających powyższe jest w pełni legalna. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy zawarcie zakładu umożliwia nam podmiot, legalnie działający w innym państwie, ale nie posiadający zezwolenia Ministra Finansów.    

Przedstawiciele doktryny nie są w tej kwestii zgodni. Kodeks Karny Skarbowy w art. 107 stanowi: „§1. Kto wbrew przepisom ustawy lub warunkom koncesji lub zezwolenia urządza lub prowadzi grę losową, grę na automacie lub zakład wzajemny, podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności do lat 3, albo obu tym karom łącznie. §2. Tej samej karze podlega, kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej uczestniczy w zagranicznej grze losowej lub zagranicznym zakładzie wzajemnym.” Jak wynika z powyższego „uczestnictwo w zagranicznym zakładzie wzajemnym” jest karalne w Polsce. Celem odkodowania normy prawnej zawartej w przedmiotowym przepisie należy przede wszystkim ustalić czym jest zagraniczny zakład wzajemny. Ustawa nie definiuje tego pojęcia. Ponadto należy mieć także na względzie art. 109 K.k.s. który stanowi: „Kto uczestniczy w grze losowej, zakładzie wzajemnym, grze na automacie, urządzonych lub prowadzonych wbrew przepisom ustawy lub warunkom koncesji lub zezwolenia, podlega karze grzywny do 120 stawek dziennych.” Nie jest możliwym na mocy polskiego ustawodawstwa jednoznaczne ustalenie, czy zawarcie zakładu z bukmacherem nie posiadającym zezwolenia w Polsce, ale posiadającym zezwolenie w innym kraju unijnym jest czynem wypełniającym znamiona przestępstwa czy nie, ani czy zakład taki będzie „zagranicznym zakładem wzajemnym”. Przede wszystkim ograniczenie możliwości oferowania usług  przez bukmacherów z innego kraju Unii Europejskiej wydaje się, że godzi w zasadę będącą jednym z filarów funkcjonowania Unii tj. zasadę swobody świadczenia usług.

W tym miejscu odniesiemy się do przepisów wspólnotowych, a przede wszystkim do wyroków Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Zielona Księga w sprawie gier hazardowych oferowanych w Internecie w obrębie rynku wewnętrznego z dnia 24 marca 2011 roku stanowi, że „usługi w zakresie gier hazardowych są objęte art. 56 TFUE (art. 56 TFUE: „W ramach poniższych postanowień ograniczenia w swobodnym świadczeniu usług wewnątrz Unii są zakazane w odniesieniu do obywateli Państw Członkowskich mających swe przedsiębiorstwo w Państwie Członkowskim innym niż Państwo odbiorcy świadczenia”) i tym samym przepisami w sprawie świadczenia usług. Zgodnie z tymi przepisami operatorzy uprawnieni w jednym państwie członkowskim mogą udostępniać swoje usługi konsumentom w innych państwach członkowskich, o ile państwa te nie nakładają ograniczeń, takich jak ochrona konsumenta lub ogólna potrzeba zachowania porządku publicznego, które byłyby uzasadnione nadrzędnym interesem publicznym. Ta ogólna polityka państw członkowskich stosowana wobec gier hazardowych oferowanych w Internecie musi być proporcjonalna, a także stosowana w sposób spójny i systematyczny. Ponadto takie ograniczenia muszą być jednocześnie spójne z wtórnym prawodawstwem.” Ponadto ETS wielokrotnie podejmował problematykę gier hazardowych w kontekście zasady swobody świadczenia usług: Sprawa Schindler (C-275-92) - ETS uznaje, iż świadczenie transgranicznych usług hazardowych jest objęte zakresem obowiązywania Traktatu, Sprawa Gambelli (C-243/01) - ETS uznaje, że przepisami traktatu objęte są również usługi oferowane drogą elektroniczną, oraz że krajowe przepisy zakazujące operatorom mającym siedzibę w jednym państwie członkowskim oferowania w internecie usług w zakresie gier hazardowych konsumentom w innym państwie członkowskim utrudniające swobodę otrzymywania usług oferowanych przez usługodawcę mającego siedzibę w innym państwie członkowskim bądź korzystania z nich, stanowi ograniczenie swobody świadczenia usług, Sprawa Goldbet (C‑660/11 i C‑8/12) - Uregulowania krajowe zakazujące przyjmowania zakładów wzajemnych bez koncesji wydanej przez dane państwo członkowskie stanowią ograniczenie swobody świadczenia usług, a także sprawy Placanica (C-338/04) czy Santa Casa (C-42/07).

Jak wynika z powyższego, z jednej strony ustawa hazardowa zabrania korzystania przez polskie podmioty z zagranicznych serwisów bukmacherskich, co dodatkowo potwierdza ustawa z dnia z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. 2002 nr 144 poz. 1204) w art. 3a1: „Świadczenie usług drogą elektroniczną w zakresie gier hazardowych podlega prawu polskiemu, w przypadku gdy gra hazardowa jest urządzana na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub usługobiorca uczestniczy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w grze hazardowej, lub usługa jest kierowana do usługobiorców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności dostępne jest korzystanie z niej w języku polskim lub jest reklamowana na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”, z drugiej strony ETS uznaje takie działania za ograniczenie swobody świadczenia usług chyba, że ograniczenia, o których mowa w Zielonej Księdze będą stosowane w sposób niedyskryminujący i będą proporcjonalne tj. odpowiednie dla uzyskania celu, który realizują, a ponadto nie będą wykraczać poza to co jest niezbędne dla jego osiągnięcia.

Problemem ustawy hazardowej zajęła się pod koniec ubiegłego roku Komisja Europejska. W obawie przed ewentualnymi sankcjami ze strony organów wspólnotowych, w praktyce grzywny, o których mowa art. 107 i 109 K.k.s. nie są egzekwowane. Może się to zmienić po zakończeniu postępowania przed Komisją Europejską. Ewentualne orzeczenie w przedmiocie braku znamion ograniczania swobody usług przez ustawę hazardową bez wątpienia pociągnie za sobą lawinę grzywien nakładanych na hazardzistów. Nie od dziś bowiem wiadomym jest, że jedynym celem przyświecającym Rządowi przy konstruowaniu przedmiotowej ustawy było podreperowanie stanu finansów państwa, a nie faktyczna ochrona społeczeństwa przez hazardem. Wygląda więc na to, że zawartość portfeli graczy uratować jest w stanie tylko Unia Europejska.