Autor: Marcin Borowski
Zakończyły
się Mistrzostwa Świata 2014 w piłce nożnej. Przez ponad miesiąc byliśmy
świadkami rywalizacji najlepszych reprezentacji w tej najpopularniejszej na
świecie dyscyplinie sportu. W tym czasie
padło wiele goli, kibice uronili wiele łez smutku i radości, a bukmacherzy, co
zawsze towarzyszy tego rodzaju imprezom, odnotowali wzmożoną aktywność hazardzistów,
zawierających ogromną liczbę zakładów. Bez wątpienia do tego grona zaliczyć
należy dziesiątki tysięcy Polaków, którzy pomimo braku reprezentacji naszego
kraju w Brazylii, udali się do bukmacherów, bądź skorzystali z usług internetowych
serwisów bukmacherskich. Ale czy było to w pełni legalne?
W Polsce 1
stycznia 2010 roku weszła w życie ustawa z dnia 19 listopada 2009 roku o grach
hazardowych (Dz. U. 2009 nr 201 poz. 1540) zwana potocznie „ustawą hazardową”.
Od samego początku wzbudzała liczne kontrowersje tak w środowisku hazardzistów
jak i przedstawicieli doktryny prawniczej. Skonstruowana w stosunkowo dużym
pośpiechu miała być odpowiedzią rządu na tzw. „aferę hazardową”. Jak to
zazwyczaj bywa w praktyce z naprędce konstruowanymi aktami prawnymi,
legislatorzy nie ustrzegli się błędów legislacyjnych mających konsekwencje w
stosowaniu norm tam zawartych.
Ustawa
hazardowa wyróżnia w art. 2 trzy rodzaje gier hazardowych. Pierwsza kategorią
są gry losowe, a więc gry o wygrane pieniężne lub rzeczowe, których wynik w
szczególności zależy od przypadku, a warunki gry określa regulamin np. gry
liczbowe, loterie pieniężne, gry w karty, gry w kości, bingo, telebingo,
loterie fantowe, loterie promocyjne, loterie audio tekstowe. Do drugiej
kategorii zaliczamy zakłady wzajemne np. totalizatory polegające na odgadywaniu
wyników sportowego współzawodnictwa ludzi lub zwierząt, w których uczestnicy
wpłacają stawki, a wysokości wygranej zależy od łącznej kwoty wpłaconych stawek
i bukmacherstwo polegające na
odgadywaniu zaistnienia różnych zdarzeń, w których uczestnicy wpłacają stawki,
a wysokość wygranych zależy od umówionego, między przyjmującym zakład a
wpłacającym stawkę, stosunku wpłaty do wygranej. Ostatnią kategorią są gry na
automatach np. na urządzeniach mechanicznych, elektromechanicznych lub
elektronicznych w tym komputerowych o wygrane pieniężne lub rzeczowe w których
gra zawiera element losowości.
Jak zostało
wspomniane we wstępie, przedmiotem niniejszego artykułu będą zakłady
bukmacherskie, w szczególności te dokonywane drogą elektroniczną, a więc przez
internet. Naziemni bukmacherzy posiadają bowiem wszelkie wymagane przepisami
ustawy hazardowej zezwolenia, odprowadzają podatki, a przepisy są w tej kwestii
zrozumiałe.
Kwestie
dopuszczalności internetowych gier hazardowych w Polsce reguluje art. 29a
ustawy hazardowej który stanowi: „1. Zakazane
jest urządzanie gier hazardowych przez sieć Internet. 2. Zakazane jest
uczestniczenie w grach hazardowych urządzanych przez sieć Internet.
3. Zakazy określone w ust. 1 i 2 nie dotyczą urządzania zakładów
wzajemnych przez sieć Internet na podstawie udzielonego zezwolenia.” Ustawa
zabrania wprost urządzania gier hazardowych przez internet, co ustawodawca
tłumaczy ochroną konsumenta przed ewentualnymi oszustwami czy manipulacjami ze
strony bukmacherów, co byłoby niezwykle trudne do wykrycia ze względu na
charakter tego popularnego medium. Dopuszczony został wyjątek w postaci zakładów
wzajemnych, a to ze względu na fakt, iż przedmiotem gry jest obstawienie
jakiegoś zdarzenia, które w żadnym stopniu nie jest uzależnione od bukmachera,
a bukmacher jedynie umożliwia przez internet zawarcie zakładu, co nie niesie za
sobą zagrożeń, o których mowa w zdaniu poprzedzającym. Minister finansów
zgodnie z ustawą hazardową wydaje zezwolenia na prowadzenie zakładów wzajemnych
za pomocą internetu i gra u bukmacherów posiadających powyższe jest w pełni
legalna. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy zawarcie zakładu umożliwia nam
podmiot, legalnie działający w innym państwie, ale nie posiadający zezwolenia
Ministra Finansów.
Przedstawiciele
doktryny nie są w tej kwestii zgodni. Kodeks Karny Skarbowy w art. 107
stanowi: „§1. Kto wbrew przepisom
ustawy lub warunkom koncesji lub zezwolenia urządza lub prowadzi grę losową,
grę na automacie lub zakład wzajemny, podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych
albo karze pozbawienia wolności do lat 3, albo obu tym karom łącznie. §2. Tej
samej karze podlega, kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej uczestniczy w
zagranicznej grze losowej lub zagranicznym zakładzie wzajemnym.” Jak wynika
z powyższego „uczestnictwo w zagranicznym zakładzie wzajemnym” jest karalne w
Polsce. Celem odkodowania normy prawnej zawartej w przedmiotowym przepisie
należy przede wszystkim ustalić czym jest zagraniczny zakład wzajemny. Ustawa
nie definiuje tego pojęcia. Ponadto należy mieć także na względzie art. 109
K.k.s. który stanowi: „Kto uczestniczy w
grze losowej, zakładzie wzajemnym, grze na automacie, urządzonych lub
prowadzonych wbrew przepisom ustawy lub warunkom koncesji lub zezwolenia,
podlega karze grzywny do 120 stawek dziennych.” Nie jest możliwym na mocy
polskiego ustawodawstwa jednoznaczne ustalenie, czy zawarcie zakładu z
bukmacherem nie posiadającym zezwolenia w Polsce, ale posiadającym zezwolenie w
innym kraju unijnym jest czynem wypełniającym znamiona przestępstwa czy nie,
ani czy zakład taki będzie „zagranicznym zakładem wzajemnym”. Przede wszystkim
ograniczenie możliwości oferowania usług
przez bukmacherów z innego kraju Unii Europejskiej wydaje się, że godzi
w zasadę będącą jednym z filarów funkcjonowania Unii tj. zasadę swobody
świadczenia usług.
W tym miejscu
odniesiemy się do przepisów wspólnotowych, a przede wszystkim do wyroków
Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Zielona Księga w sprawie gier
hazardowych oferowanych w Internecie w obrębie rynku wewnętrznego z dnia 24
marca 2011 roku stanowi, że „usługi w
zakresie gier hazardowych są objęte art. 56 TFUE (art. 56 TFUE: „W ramach poniższych postanowień ograniczenia
w swobodnym świadczeniu usług wewnątrz Unii są zakazane w odniesieniu do
obywateli Państw Członkowskich mających swe przedsiębiorstwo w Państwie
Członkowskim innym niż Państwo odbiorcy świadczenia”) i tym samym przepisami w sprawie świadczenia usług. Zgodnie z tymi
przepisami operatorzy uprawnieni w jednym państwie członkowskim mogą
udostępniać swoje usługi konsumentom w innych państwach członkowskich, o ile
państwa te nie nakładają ograniczeń, takich jak ochrona konsumenta lub ogólna
potrzeba zachowania porządku publicznego, które byłyby uzasadnione nadrzędnym
interesem publicznym. Ta ogólna polityka państw członkowskich stosowana wobec
gier hazardowych oferowanych w Internecie musi być proporcjonalna, a także
stosowana w sposób spójny i systematyczny. Ponadto takie ograniczenia muszą być
jednocześnie spójne z wtórnym prawodawstwem.” Ponadto ETS wielokrotnie
podejmował problematykę gier hazardowych w kontekście zasady swobody
świadczenia usług: Sprawa Schindler (C-275-92) - ETS uznaje, iż świadczenie
transgranicznych usług hazardowych jest objęte zakresem obowiązywania Traktatu,
Sprawa Gambelli (C-243/01) - ETS uznaje, że przepisami traktatu objęte są
również usługi oferowane drogą elektroniczną, oraz że krajowe przepisy
zakazujące operatorom mającym siedzibę w jednym państwie członkowskim
oferowania w internecie usług w zakresie gier hazardowych konsumentom w innym
państwie członkowskim utrudniające swobodę otrzymywania usług oferowanych przez
usługodawcę mającego siedzibę w innym państwie członkowskim bądź korzystania z
nich, stanowi ograniczenie swobody świadczenia usług, Sprawa Goldbet (C‑660/11
i C‑8/12)
- Uregulowania krajowe zakazujące przyjmowania zakładów wzajemnych bez koncesji
wydanej przez dane państwo członkowskie stanowią ograniczenie swobody
świadczenia usług, a także sprawy Placanica (C-338/04) czy Santa Casa (C-42/07).
Jak wynika z
powyższego, z jednej strony ustawa hazardowa zabrania korzystania przez polskie
podmioty z zagranicznych serwisów bukmacherskich, co dodatkowo potwierdza ustawa
z dnia z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U.
2002 nr 144 poz. 1204) w art. 3a1: „Świadczenie usług drogą elektroniczną w zakresie gier hazardowych
podlega prawu polskiemu, w przypadku gdy gra hazardowa jest urządzana na
terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub usługobiorca uczestniczy na terytorium
Rzeczypospolitej Polskiej w grze hazardowej, lub usługa jest kierowana do
usługobiorców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności dostępne
jest korzystanie z niej w języku polskim lub jest reklamowana na terytorium
Rzeczypospolitej Polskiej”, z drugiej strony ETS uznaje takie działania za
ograniczenie swobody świadczenia usług chyba, że ograniczenia, o których mowa w
Zielonej Księdze będą stosowane w sposób niedyskryminujący i będą proporcjonalne
tj. odpowiednie dla uzyskania celu, który realizują, a ponadto nie będą
wykraczać poza to co jest niezbędne dla jego osiągnięcia.
Problemem
ustawy hazardowej zajęła się pod koniec ubiegłego roku Komisja Europejska. W
obawie przed ewentualnymi sankcjami ze strony organów wspólnotowych, w praktyce
grzywny, o których mowa art. 107 i 109 K.k.s. nie są egzekwowane. Może się to
zmienić po zakończeniu postępowania przed Komisją Europejską. Ewentualne
orzeczenie w przedmiocie braku znamion ograniczania swobody usług przez ustawę
hazardową bez wątpienia pociągnie za sobą lawinę grzywien nakładanych na
hazardzistów. Nie od dziś bowiem wiadomym jest, że jedynym celem
przyświecającym Rządowi przy konstruowaniu przedmiotowej ustawy było
podreperowanie stanu finansów państwa, a nie faktyczna ochrona społeczeństwa
przez hazardem. Wygląda więc na to, że zawartość portfeli graczy uratować jest
w stanie tylko Unia Europejska.